23 sierpnia 2017

Być jak koza, szybka koza

Musiałem zmienić buty. Przez prawie rok użytkowałem (i w sumie dalej użytkuję) Salomony XA Pro 3D z membraną GoreTex. Buty dobre ale niestety z czasem potrzebowałem coś z grubszą podeszwą* i bez membrany. Dwa tygodnie urlopu przy temperaturze powyżej 30°C zrobiło swoje.

Przez przypadek dowiedziałem się o butach Hoka w sklepie biegowym. Które powstały między innymi do/dla ultramaratonów. No i się skusiłem na model Speedgoat 2 który na dniach pojawił się w sklepie.
32mm pod piętą i 27mm pod śródstopiem robi swoje. Jeszcze jakiś czas temu preferowałem bieganie "naturalne". Technikę co prawda potrafiłem utrzymać przez około 20km a potem i tak nawalałem z pięty. Z czasem jednak cienkie podeszwy stały się uciążliwe.

Na razie zaliczony bieg 40km. Na pewno przyjemniej się biega. Nie czuć gałęzi ani kamieni którymi ostatnio utwardzają drogi w lasach. Biega się dość miekko że tak powiem. Na początku trochę to dziwne uczucie ale potem nawet przyjemne.
Niestety po 3h dalej czuć stawy chociaż nie jestem pewien czy ten dyskomfort nie wynika z czego innego.
c.d.n.

*) Płaskostopie może być bardzo uciążliwe o czym się przekonałem. A wszystko przez bliski kontakt z samochodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz