Ostatnimi dniami przygotowywałem się do maratonu biegowego Nocna Ściema. Swoje właściwe przygotowywania zacząłem zacząłem trochę późno bo miesiąc przed zawodami. Wcześniej po prostu sporadycznie biegałem po 18km. Uważałem że sama jazda rowerem mi wystarczy w przygotowaniach. Nic bardziej mylnego.
Właściwe treningi zacząłem od dystansu 18km, co 2-3 dni. Dystans powoli zwiększałem aż do 28km gdy na końcówce poczułem ból kolana.
Kilka dni odpoczynku i spróbowałem tydzień przed zawodami przebiec 18km. Nie wyglądało to ciekawie. Postanowiłem ostatni tydzień odpoczywać a dzień przed zawodami zaopatrzyłem się w opaski na kolana bo ostatecznie postanowiłem jednak wystartować w maratonie. Kolano jakoś dało, jednakże kostki ledwo dały radę. Tak samo było z piętami.
Po prostu jeśli chce się dobrze biegać trzeba po prostu biegać.
Maraton ukończyłem na 49 miejscu z czasem 3:44:52, gorzej niż w poprzednim roku gdzie przebiegłem w 3:26:03 na 19 pozycji.
Na półmetku miałem 1:31:09, w poprzednim roku 1:28:48.
Teraz pozostało trochę odpocząć i dalej biegać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz